Z Wysp
  • Podróże
  • Emigracja
  • Podcast
  • 9 Miesięcy
Z Wysp
  • Podróże
  • Emigracja
  • Podcast
  • 9 Miesięcy
Category:

Emigracja

Emigracja

Emigracja.

by Magdalena Gasztych 15 listopada, 2020

‘Czy emigracja jest kobietą? Jeśli tak, to jaką? Kowalką własnego losu? Żoną przy mężu? Opiekunką? Ofiarą? Matką Polką na odległość? Dlaczego wyjeżdża, z czym musi walczyć, kim się staje? I jak z dystansu wygląda Polska?’

[Emigrantki własnym głosem]

Moja emigracja miewała słony smak łez, kiedy nie potrafiłam znaleźć swojego miejsca. Kiedy opłakiwałam tęsknotę na każdym lotnisku, kiedy tak bardzo nie potrafiłam powiedzieć, co bezpowrotnie straciłam a co powoli, z mozołem zyskuję. Emigracja się nie kończy. Przynajmniej ja w to nie wierzę. Nie potrafię też uwierzyć ludziom, którzy po kilku miesiącach od wyjazdu z kraju klną się na wszystko, że jest łatwo. Że sie przyzwyczaili. Czy przestają być obcy? I kiedy właściwie to zaczyna być ich miejscem, ich domem?I czy można mieć dwa domy?

Po jakimś czasie chyba tak.

Znam ludzi dla których tamto, w Polsce jest już nieaktualne, bo dom tutaj kupili, dzieci się rodzą, czas ucieka. W końcu gdzieś trzeba przysiąść na stałe. Znam też innych, dla których to, tutaj domem się nie stanie bo sumiennie, z uporem odkładają każdy grosz na dom w Polsce. Bo nigdy, pracując przy taśmie nie nauczyli się języka, zresztą i tak wcale nie był on im potrzebny. Przyjdzie przecież moment, kiedy stąd wyjadą. Kiedy każdy odłożony funt pomnożą przez pięć złotówek i bez żalu opuszczą kraj, którego nigdy nie potrafili pokochać. 
A potem wśród rozmów z tymi, którymi przyjaźń na emigracji udało się stworzyć, dowiaduję się, że teraz też można dalej wyruszyć. I tym właśnie najmniej się chyba dziwię. Bo przecież, kiedyś już wszyscy spakowaliśmy walizki i z biletami w jedną stronę wyruszyliśmy w nieznane. Dlaczego więc nie moglibyśmy tego zrobić raz jeszcze? 

Kiedy pomyślę, jak bardzo emigracja potrafi otworzyć nam oczy, jestem szczęśliwa, że kiedyś tupałam nogą i prosiłam o bilet do Londynu. W jedną stronę.

Ale…Kiedy pomyślę, jak wiele emigracja zabrać potrafi i jak wiele myśli musiałam od siebie odsuwać, żeby nie zwariować to ta wdzięczność gdzieś ulatuje na chwilę dłuższą i nie chcę, nie lubię i znowu pytania: ‘A co by było gdyby?’
Gdybym nie wyjechała?
Czy jeśli nie Wyspy to byłby inny kraj?
Czy warto w ogóle się nad tym zastanawiać?

Emigracja…Emigracja to nauka. Wyobraź sobie, że nagle wysiadasz w świecie, którego nie znasz, do którego nie jesteś przywyczajona. Nie znasz języka, zwyczajów, kultury. Miejsce, w którym nagle wylądowałaś jest jak czysta kartka, którą zapełnisz swoimi doświadczeniami. Nie wiesz, kogo przyjdzie Ci spotkać, ani z kim właśnie pożegnałeś się na zawsze. Dlatego właśnie emigracja to słodko – gorzkie doświadczenie. To mieszanka uczuć, które chociaż nie wiem, jak bardzo bym się starała, trudno będzie mi opisać. To szaleństwo, którego nie ogarniam, bo kiedy wszystko idzie tak, jak powinno, wydaje mi się, że to moje miejsce właśnie i nagle akceptuję wszystko, co mnie spotyka, biorę na klatę, doświadzczam. Żyję. A kiedy jest cisza, albo brak, albo zwyczajnie codzienne problemy dają o sobie znać, to wtedy znowu wyobrażam sobie siebie z biletem w jedną stronę. 

Do kraju tym razem.
Bo emigrant zawsze będzie miał przynajmniej dwa domy. 

Wyjeżdżając, zgadzamy się na utratę, ale jednocześnie otwieramy się na nowe…A to nowe może nam przynieść wszystko to, czego brakowało nam w naszym kraju. Okraść nas ze wszystkiego może, co nasz kraj nam dawał.

Czarne albo białe, prawda?

Tak trudno to wszystko wypośrodkować i muszę przyznać, że zadzroszczę ludziom, którzy potrafią powiedzieć, że to tu, to już na zawsze. Że się przyzwyczaili a w Polsce brak pracy więc i wracać nie ma po co.
A potem jadę do tej Polski, widzę znajomych, rodzinę, przyjaciół. Ludzie się wspierają, dziadkowie na wyciągnięcie ręki. Ludzie chwile kolekcjonują. Nie funty. I myślę wtedy, że to przecież na tym właśnie życie polega – żeby być blisko.

Emigrantka też nie.

Kiedy patrzę na kobiety emigrantki, widzę strażniczki domowego ogniska, czekające na swoich mężów z ciepłym obiadem. Tak rzadko innym niż polski.
Ale widzę też takie kobiety, które pędzą na oślep, rzucając się w wir pracy, nie myślące wcale o obiedzie składającym się z dwóch dań. Daleko im do tego.
Emigracja jest kobietą. Silną. Nierzadko dźwigającą na plecach ciężar o którym nie mówi. Emigracja jest dumna. Uśmiechnięta, otwarta. Zamknięta i ponura. Emigracja teraz, kiedy próbuję ją opisać i w ramy zamknąć, wymyka mi się spod klawiatury, nie daje zdefiniować, w ramy zamknąć.
Jest tęsknotą.Może być pragnieniem.Jest człowiekiem, który może nosić tak różne w sobie cechy. To trochę tak, jakbyśmy za wszelka cene określić kogos chcieli, a przecież nie zawsze się da.Emigracja to żebrak na Victorii, alkoholik czy pijak, który boi sie wrócić do domu bo myśli, że nic nie osiagnął. To ten elegancki mężczyzna w garniturze biegnący przez londyńskie City z laptopem na ramieniu. To kobieta żyjąca z benefitów i taka, która nie przestaje pracować. Emigracja, jak człowiek.

Każdy jest inna. Bo każdy nosi w sobie swoją historię.

M.

15 listopada, 2020 4 komentarze 891 views
15 FacebookWhatsappEmail

Ostatnie wpisy

  • Kobiety mojego życia.
  • Powrót do siebie.
  • Miłość pachnąca kokosem
  • W duecie. Rozmowa z Małgorzata Koszelą – Zarską – trenerka personalną.
  • Bądź dla siebie dobra. Bądź dla siebie dobry.

Najnowsze komentarze

  • Monika - Kobiety mojego życia.
  • Magdalena - Miłość pachnąca kokosem
  • Magda - Miłość pachnąca kokosem
  • Malgorzata - W duecie. Rozmowa z Małgorzata Koszelą – Zarską – trenerka personalną.
  • Aneta - W duecie. Rozmowa z Małgorzata Koszelą – Zarską – trenerka personalną.

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

O mnie

O mnie

Piszę, żeby dać upust emocjom. A tych jest zawsze za dużo i niepoukładane potrafią zamieszać. Wzruszam się prasując szkolny mundurek mojej córki i zdarza mi się tulić samą siebie, kiedy na wszystko inne brakuje czasu i siły. Praktykuję wdzięczność i frajdę sprawia mi zanurzanie się w moim tu i teraz. Piszę od zawsze. Podcasty nagrywam od wczoraj.

Keep in touch

Facebook Instagram Email

Newsletter

Zostań na dłużej, jeśli chcesz.

Recent Posts

  • Kobiety mojego życia.

    23 maja, 2022
  • Powrót do siebie.

    31 października, 2021
  • Miłość pachnąca kokosem

    4 lutego, 2021
  • W duecie. Rozmowa z Małgorzata Koszelą – Zarską – trenerka personalną.

    5 stycznia, 2021
  • Bądź dla siebie dobra. Bądź dla siebie dobry.

    20 listopada, 2020

Categories

  • 9 Miesięcy (3)
  • Emigracja (1)
  • Podcast (7)
  • Podróże (1)
  • Uncategorized (3)

Instagram

z_wysp_and_back

Instagram post 17999920345738524 Instagram post 17999920345738524
Ibiza ❤️ Ibiza ❤️
GDZIE JEST MAMA? Ta podróż miała się nie odby GDZIE JEST MAMA?

Ta podróż miała się nie odbyć, wiesz?

Kilka samolotów, dalekie od domu lotniska, droższe niż zazwyczaj bilety, wreszcie - strach, który zdawał się być tak wielki, że aż nieracjonalny.

Potem - wykupowane w pośpiechu ubezpieczenia, wysyłane maile, że gdyby coś, gdybym miała już...to nie zapomnij, niech pamiętają, że mama ich kocha.

Głupie czy przezorne?

Jakiś czas temu obiecalysmy sobie, że raz w roku wyjedziemy gdzieś razem celebrować naszą przyjaźń, naszą kobiecość, wreszcie - nasze życie.
Tylko, że łatwo o obietnicę, kiedy jest się szczęśliwym. 
Trudniej jej dotrzymać, kiedy nie potrafimy skupić myśli a co dopiero spakować walizkę i wyruszyć w nieznane.

Powiadają, że odwaga to nie brak strachu ale działanie mimo niego.

Bój się i działaj.

Spakuj walizkę i wyrusz w nieznane.

Bo za rogiem czeka Cię wszystko, co najlepsze.

I nie musisz już łykać witaminy D, bo słońce grzeje Twoje plecy bez pytania.

Ibiza jeszcze długo będzie pamiętać śmiech sześciu kobiet, które piły piwo z lodem przed dwunastą.
Kobiet, ktore z radością wystawiały twarze do słońca, które głośno rozmawiały i zachwycały się pięknymi ludźmi.

Szukałam w sobie tej kobiety od wielu szarych tygodni. 
I jestem tak bardzo szczęśliwa, że znalazłam ją na małej wyspie wśród moich ludzi.
Bałam się, że jej nie znajdę, że zagubiła się gdzieś, wtopiła w szarość, zamilkła.

A jej potrzeba było tylko trochę słońca, dobrego jedzenia i śmiechu (czasem przez łzy).

Dałam jej sen, utulilam i poprosiłam, żeby pomyślała o sobie.

Chciałam, żeby znowu polubiła życie. 
Tymczasem ona je znowu pokochała!

A dzieci pytające o nią każdego dnia słyszały od swojego taty, że mama odpoczywa, odkrywa inny kraj (i siebie) i, że wróci za dni kilka.

Jestem wdzięczna za swoją wioskę, za swoją rodzinę dzięki której wracam do Londynu, jak do domu i za to, że po długich i szarych tygodniach, na moim prywatnym niebie znowu zaświeciło słońce.

Życzę tego każdej i każdemu z nas.

Niech się niesie!

M.
Instagram post 17989172806928204 Instagram post 17989172806928204
Instagram post 17992384027740911 Instagram post 17992384027740911
Instagram post 17955914522212225 Instagram post 17955914522212225
Load More... Follow on Instagram

Popular Posts

  • W duecie. Rozmowa z Małgorzata Koszelą – Zarską – trenerka personalną.

    5 stycznia, 2021
  • Dzień dobry Gruzjo!

    29 września, 2020
  • Gruzja w moim sercu.

    11 października, 2020

Newsletter

Zostań na dłużej, jeśli chcesz.

z_wysp_and_back

Instagram post 17999920345738524 Instagram post 17999920345738524
Ibiza ❤️ Ibiza ❤️
GDZIE JEST MAMA? Ta podróż miała się nie odby GDZIE JEST MAMA?

Ta podróż miała się nie odbyć, wiesz?

Kilka samolotów, dalekie od domu lotniska, droższe niż zazwyczaj bilety, wreszcie - strach, który zdawał się być tak wielki, że aż nieracjonalny.

Potem - wykupowane w pośpiechu ubezpieczenia, wysyłane maile, że gdyby coś, gdybym miała już...to nie zapomnij, niech pamiętają, że mama ich kocha.

Głupie czy przezorne?

Jakiś czas temu obiecalysmy sobie, że raz w roku wyjedziemy gdzieś razem celebrować naszą przyjaźń, naszą kobiecość, wreszcie - nasze życie.
Tylko, że łatwo o obietnicę, kiedy jest się szczęśliwym. 
Trudniej jej dotrzymać, kiedy nie potrafimy skupić myśli a co dopiero spakować walizkę i wyruszyć w nieznane.

Powiadają, że odwaga to nie brak strachu ale działanie mimo niego.

Bój się i działaj.

Spakuj walizkę i wyrusz w nieznane.

Bo za rogiem czeka Cię wszystko, co najlepsze.

I nie musisz już łykać witaminy D, bo słońce grzeje Twoje plecy bez pytania.

Ibiza jeszcze długo będzie pamiętać śmiech sześciu kobiet, które piły piwo z lodem przed dwunastą.
Kobiet, ktore z radością wystawiały twarze do słońca, które głośno rozmawiały i zachwycały się pięknymi ludźmi.

Szukałam w sobie tej kobiety od wielu szarych tygodni. 
I jestem tak bardzo szczęśliwa, że znalazłam ją na małej wyspie wśród moich ludzi.
Bałam się, że jej nie znajdę, że zagubiła się gdzieś, wtopiła w szarość, zamilkła.

A jej potrzeba było tylko trochę słońca, dobrego jedzenia i śmiechu (czasem przez łzy).

Dałam jej sen, utulilam i poprosiłam, żeby pomyślała o sobie.

Chciałam, żeby znowu polubiła życie. 
Tymczasem ona je znowu pokochała!

A dzieci pytające o nią każdego dnia słyszały od swojego taty, że mama odpoczywa, odkrywa inny kraj (i siebie) i, że wróci za dni kilka.

Jestem wdzięczna za swoją wioskę, za swoją rodzinę dzięki której wracam do Londynu, jak do domu i za to, że po długich i szarych tygodniach, na moim prywatnym niebie znowu zaświeciło słońce.

Życzę tego każdej i każdemu z nas.

Niech się niesie!

M.
Instagram post 17989172806928204 Instagram post 17989172806928204
Instagram post 17992384027740911 Instagram post 17992384027740911
Instagram post 17955914522212225 Instagram post 17955914522212225
Load More... Follow on Instagram
  • Facebook
  • Instagram
  • Email

@2019 - All Right Reserved. Designed and Developed by PenciDesign


Back To Top